Click Me Click Me Click Me Click Me Click Me Click Me Click Me Click Me

17 listopada 2014

Walka z wypadaniem włosów – zestaw Seboradin Forte





Tytułowa przypadłość od zawsze była jednym z moich największych problemów. Najczęściej, szczególnie w okresach wiosennym i jesiennym ratowałam się stosując przeróżne suplementy diety z różnym skutkiem. 

Natomiast jeśli chodzi o inne metody, do tej pory najlepsze rezultaty przyniosła u mnie wcierka z kozieradki (naprawdę działa cuda), tym razem jednak chciałam wypróbować coś nowego i postawiłam na kosmetyki Seboradin Forte, które zakupiłam na stronie internetowej producenta. Początkowo miałam zamiar zaopatrzyć się tylko szampon oraz ampułki, ale zauważyłam, że kupując zestaw 3 produktów zapłacę 10 zł więcej niż planowałam i będę miała dodatkowo maskę. Całość kosztowała mnie 61 zł., poniżej przeczytacie czy było warto :)
 


Szampon: 


Opakowanie: 

Przeźroczysta buteleczka z twardego plastiku (dzięki czemu widać ile kosmetyku nam jeszcze zostało). Otwieranie dosyć wygodne, nie ma problemu z otwarciem mokrymi dłońmi.
 

Konsystencja i zapach:
 

Konsystencja jak w większości szamponów – nie za rzadka, nie za gęsta. Kosmetyk bardzo dobrze się pieni, wystarczy niewielka ilość, aby dobrze umyć włosy i skórę głowy. 
W zapachu natomiast się zakochałam – jest cudowny! Szampon pachnie słodko, cytrusowo i świeżo zarazem :)
 

Wydajność:
 

Myślę, że jest dosyć wydajny – w ciągu miesiąca zużyłam pół buteleczki 200 ml. Zwykle kupuję szampony w większych opakowaniach, dlatego na początku miałam złudzenie, że ten szybko się zużywa. Zaznaczę, że zazwyczaj włosy myję co 1-2 dni.
 

Działanie:
 

Warto zauważyć, że szampon zawiera SLS, wyciąg z drzewa oliwnego, cytrusowego 
oraz z żeń-szenia. Nie podrażnił skóry mojej głowy, a po jego zastosowaniu włosy są ładnie odbite od nasady. Bardzo dobrze myje, nie wysuszając przy tym końcówek (przy czym zaznaczę, że najczęściej stosuję metodę OM, OMO, nie wiem zatem jak sprawdziłby się przy regularnym stosowaniu bez pierwszego O :). Ogólnie jestem z niego bardzo zadowolona, ładnie oczyszcza i przygotowuje skórę głowy na aplikację ampułek. 


 

Link do opinii na Wizażu: http://wizaz.pl/kosmetyki/produkt.php?produkt=38833 


Skład dla zainteresowanych


Ampułki: 



 

Opakowanie:

W pudełku znajdziemy 14 ampułek po 5,5 ml, każda opisana jest na spodzie pudełka: dzień 1, dzień 2, dzień 3 itd. Szklane flakoniki mają plastikowe zamykanie, dzięki czemu możemy zachować na później nie zużyty kosmetyk (za to ogromny plus dla producenta).
 

Konsystencja i zapach:
 

Konsystencja typowa dla wcierek, czyli dość wodnista. Ampułki zawierają w składzie alkohol, ale nie pachną aż tak intensywnie jak np. woda brzozowa.

Wydajność:
 

Producent zaleca stosowanie 1 ampułki dziennie, tak też robiłam przez ok. 10 dni, potem jednak zauważyłam, że sporo kosmetyku mi zostawało i dodatkowo wcierałam go w wybrane miejsca drugi raz. Teraz jedna ampułka wystarcza mi na 2 dni i myślę, że tak jest optymalnie.
 

Działanie:
 

Ampułki stosuję już ponad miesiąc (2 opakowanie), włosy znacznie mniej mi wypadają i zauważyłam, że pojawia się na mojej głowie coraz więcej „baby hair” :). Kosmetyk nie podrażnił mojego skalpu, mam zamiar zużyć do końca 2 pudełeczko i zrobić sobie przerwę (w mojej szafce czeka mnóstwo kolejnych kosmetyków, które chcę przetestować). Jeśli chodzi o samą aplikację to wykorzystuję do tego celu opuszki moich palców (zawartość połowy ampułki przelewam wcześniej do szklanego naczynka).  

Link do opinii na Wizażu: http://wizaz.pl/kosmetyki/produkt.php?produkt=61334 


Skład dla zainteresowanych




Maska: 


 

Opakowanie:
 

Tubka z białego miękkiego plastiku, mieszcząca 150 ml. kosmetyku. Zamykanie jest wygodne (nie trzeba odkręcać nakrętki, dzięki czemu łatwiej otworzyć opakowanie mokrymi rękami). 

Konsystencja i zapach:
 

Maska jest dość rzadka, co jest w pewien sposób zrozumiałe, ponieważ jest ona przeznaczona również do stosowania na skalp. Myślę, że cena (19,90 zł. na stronie internetowej, około 24 – 29 zł. w aptece) jest mimo wszystko dość wysoka jak na 150 ml. maski. 
Zapach podobnie jak w przypadku szamponu – jest śliczny i dodatkowo długo utrzymuje się na włosach. 

Wydajność:

Niestety pod względem wydajności maska się jakoś specjalnie nie wyróżnia, w ciągu miesiąca zużyłam około 3/4 tubki.
 

Działanie:
 

Jest to jedna z niewielu masek, która nałożona po umyciu włosów na skalp oraz długość nie obciąża mojej fryzury. Bardzo fajnie również łagodzi skórę głowy, ciężko jednak jest mi stwierdzić czy ma znaczący wpływ na ograniczenie wypadania, myślę, że tutaj znaczniejszą rolę odgrywają ampułki. Maska dobrze wygładza fryzurę z tym, że w tej kwestii porównałabym jej działanie raczej do odżywki. Niestety moje włosy potrzebują mimo wszystko raz na jakiś czas cięższej i bardziej „treściwej” maseczki, którą nakładam na około 30-40 minut przed myciem pod czepek i ręcznik.
 



Link do opinii na Wizażu: http://wizaz.pl/kosmetyki/produkt.php?produkt=37939
 

Skład

Całą serię oceniam bardzo pozytywnie i myślę że kosmetyki Seboradin spełniają swoją rolę. Najbardziej poleciłabym szampon i ampułki, maskę również warto wypróbować, aczkolwiek radziłabym poszukać jej albo w promocji albo, tak jak ja – zamówić ją w zestawie (wtedy wychodzi nam za 10 zł.:). Myślę, że jeszcze wrócę do tej firmy, gdy następnym razem dopadnie mnie wzmożone wypadanie włosów.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz