Nie jest tajemnicą, że nie jestem
fanką podkładów z Avonu, nie mniej jednak często je kupuję w
nadziei, że znajdę coś ciekawego. I udało się!
Podkład przyszedł do mnie w
czarnym, typowo-avonowym kartoniku. Lubię kosmetyki w
kartonikach, więc już za to plus dla nich.
W kartoniku plastikowy pojemniczek z
pompką o standardowej pojemności 30ml. Tylko
taką, hmm, tłoczkową pompką (czyli nie ma rurki przez którą
wyciskany jest podkład, tylko denko się podnosi i wypycha podkład
– pewnie mało profesjonalnie to opisałam, ale wiecie o co chodzi
;) Takie opakowanie jest dużym plusem – higieniczna pompka i
mało podkładu się marnuje. Pierwszy raz spotkałam również
różową pompkę, która, nie ukrywam, wygląda miło :)
Mam wrażenie, że podkład jest
odpowiednikiem Bourjois Healthy Mix, zawiera kompleks witaminowy,
naturalne składniki nawilżające, kolagen, elastynę, filtr SPF
15 – co do ich działania póki co ciężko coś powiedzieć na
pierwszym wrażeniu.
Co obiecuje producent:
Dodaje blasku zmęczonej skórze
– jest to prawdą, a dzieje się tak za sprawą świeżego,
gładkiego wykończenia podkładu. Podkład nie zawiera
drobinek i chwała mu za to. Wykończenie porównałabym nawet do
Healthy Mix.
Lekka, beztłuszczowa formuła –
zdecydowanie tak. Można dodać, że podkład jest dość gęsty,
co widać na zdjęciu poniżej :)
Lekkie-średnie krycie – nic
dodać, nic ująć, bo krycie nie jest ani lekkie, ani średnie,
tylko właśnie lekko-średnie. Delikatnie wyrównuje koloryt,
przebarwienia i nieprzyjaciół trzeba dodatkowo zakryć korektorem
bądź kamuflażem. Przy jednej pompce nie jest bardzo widoczny, nie
tworzy efektu maski.
Ochrona SPF 15 – jak na
podkład całkiem ok i fajnie, że filtr jest, chociaż pod makijaż
i tak stosuję krem z filtrem i najlepiej jak najwyższym (Słońce w
moim wieku to zło!)
Bright START jest podkładem
rozświetlająco-wygładzającym. Odnośnie do rozświetlania się
zgodzę, ale jak on ma wygładzać? Tego już niestety nie wiem. Może
dzięki nawilżającym właściwościom, które są zauważalne.
W zmarszczki nie wchodzi, nie postarza, jeśli suche skórki
są, to ubrane w ten podkład będą widoczne, jednak to można
powiedzieć o każdym podkładzie.
Z trwałością też całkiem ok –
cały dzień w pracy wytrzymał. Starł się przy nosie, zebrał się
przy okularach, wymagał lekkiego zmatowienia w ciągu dnia.
Nie stapia się idealnie ze skórą i trochę brudzi.
Kolor wybierałam bez próbek i bazując
na samym katalogu miałam z tym niemały problem. Wybrałam,
teoretycznie, najjaśniejszy, który okazał się trochę za ciemny.
W sumie nic straconego, bo rozjaśniam go białym podkładem z Makeup
Revolution, a jak się lekko opalę, to będzie w sam raz. Piszę, że kolor teoretycznie najjaśniejszy, ponieważ w katalogu odcień Nude wyglądał na najjaśniejszy, jego kolor był jako pierwszy w gamie kolorystycznej, jednak w rzeczywistości okazał się drugi, a nawet trzeci. Jest lekko pomarańczowawy, ale na twarzy nie wygląda na marchewkę.
Podkład występuje w 5 odcieniach. W katalogu są to kolejno: Nude, Almond, Deep Wheat, Honey, Creamy Natural. W takiej kolejności pokazuję kolory na ręce, porównując zdjęcie w katalogu i rzeczywisty odcień.
![]() |
zdjęcie z lampą |
![]() |
bez lampy |
Nude nie jest odcieniem dla bladziochów, jest bardzo ciepły, wprost pomarańczowy, chociaż na twarzy nie wygląda akurat źle.
Almond jest najjaśniejszym odcieniem, dla osób umiarkowanie bladych powinien być ok. Ma jakby neutralny odcień, który na zdjęciach wygląda ciepło.
Deep Wheat - trochę ciemniejszy, raczej neutralny, bardzo ładny odcień, powinien się ciekawie prezentować na skórze.
Honey - na moje oko jest marchewkowo-pomarańczowy. Nie miałam pod ręką nikogo z ciemniejszą cerą, żeby zobaczyć jak wygląda na skórze. Na mnie wyglądał jak po nieudanej próbie z tanim samoopalaczem.
Creamy Natural - ciemny, neutralny. Kolor bardzo mi się spodobał i widzę jego zastosowanie przy konturowaniu :)
Zdjęcie poniżej prezentuje odcienie Nude i Almond z odcieniami innych podkładów, które
akurat mam na stanie ;)
![]() |
mam nadzieję, że wybaczycie mi problemy z czcionką... |
Dodatkowy plus dla tego podkładu za
POLSKOŚĆ!
Podsumowując, fajny podkład, pod
warunkiem, że kupiony za promocyjną cenę. W aktualnym katalogu
(№6/2015)
kosztuje 24,99
zł, normalna cena to 45
zł (no, ta normalna to zdecydowanie za
dużo). Myślę, że na wiosnę będzie w sam raz :) Nie jest to mój
absolutny ulubieniec, ale na pewno jest wart wypróbowania.
***********************************
Mała aktualizacja, bo trzeba o tym napisać - podkład BARDZO ŁADNIE wychodzi na zdjęciach! Byłam zaskoczona i nie oczekiwałam takiego efektu. Skóra jest gładka, promienna, bez efektu maski. Więc mamy kolejny plus ;)
***********************************
Mała aktualizacja, bo trzeba o tym napisać - podkład BARDZO ŁADNIE wychodzi na zdjęciach! Byłam zaskoczona i nie oczekiwałam takiego efektu. Skóra jest gładka, promienna, bez efektu maski. Więc mamy kolejny plus ;)
Jak już go troszkę poużywasz to daj znać czy nie zapycha ;)
OdpowiedzUsuńzapraszam do siebie: fochzprzytupemblogspot.com :)
Tosia: Też jestem tego ciekawa :-)
OdpowiedzUsuńJa chyba jednak miałabym problem aby dobrać odpowiedni kolor dla siebie, obawiam się, ze wszystkie byłyby zbyt ciemne.
OdpowiedzUsuńTosia: Odcienie są specyficzne, nie da się ukryć. Ja mam cerę bardzo jasną i na ogół wybieram najjaśniejsze podkłady. W przypadku tego podkładu sprawdziłby się odcień almond z kropelką białego z Makeup Revolution. A masz jakiś ulubiony bardzo jasny podkład? Ja ciągle szukam ideału i wszystkie rozjaśniam.
OdpowiedzUsuńZ tymi kolorami to się faktycznie nie postarali...
OdpowiedzUsuńZ tymi kolorami, to się faktycznie nie postarali...
OdpowiedzUsuńTosia: Na szczęście sytuację ratuje biały podkład z Makeup Revolution, o którym chyba będzie trzeba trochę napisać, bo to genialny kosmetyk :D
UsuńBardzo przydatny wpis ;) zamówiłam kolor Almond chociaż stawiałam na Nude, dzięki za swatche ;) ryzyko bubla się zmniejszyło. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńTosia: Cieszę się, że wpis Ci się przydał :) Jest bardzo duża różnica w kolorach Nude i Almond, a w katalogu wyglądają prawie identycznie.
UsuńTosia: To jest problem wielu producentów -- gama kolorystyczna wzięta z nieba. Strasznie ciężko kupić dobry jasny podkład.
OdpowiedzUsuńto ja poczekam na recenzję białego Makeup Revolution, może uratowałby moje podkłady przed wyrzuceniem ;)
OdpowiedzUsuńTeż mnie on ciekawi :)
Usuń