Do tego posta przygotowywałyśmy się długo, wciągnęłyśmy nawet mamę Tosi :) W sklepie internetowym Triny.pl, przy okazji większego zamówienia, kupiłyśmy wszystkie trzy kremy z betuliną, które oferuje polska marka Sylveco. Tak więc pierwszy plus za polskość! ;) Bez zbędnego gadania, przechodzimy do rzeczy.
Opakowanie:
Kremy
do nas przyszły w kartonikach, w których kryły się małe
plastikowe słoiczki po 50ml. Chociaż na pierwszy rzut oka słoiczki
wydają się bardzo małe, mają standardową pojemność. Słoiczki
są wykonane z porządnego twardego plastiku, wykończonego matem.
Napisy są na matowej naklejce, która się nie odkleja i nie
zdziera. Całość prezentuje się bardzo estetycznie.
Pod
nakrętką znajduje się dodatkowe zabezpieczenie zawartości
słoiczka – plastikowa „zatyczka”, którą można albo wyjąć
zupełnie, albo zakładać za każdym razem po użyciu kremu. Takie
dodatkowe zabezpieczenie, które jest w kremach rzadkością, pozwala
zachować większą higienę i zabezpiecza produkt przed przypadkowym
zanieczyszczeniem zawartości słoiczka jakimiś opiłkami lub innymi
„śmieciami”, które czasem pojawiają się na gwincie
(szczególnie, gdy wrzucamy krem do kosmetyczki lub, jak w moim
przypadku, przy nowych ręcznikach, które wszędzie zostawiają
włoski). Podczas podróży krem nie wylewa się również na
zakrętkę.
Brzozowy z betuliną
|
Brzozowo-rokitnikowy z betuliną
|
Brzozowo-nagietkowy z betuliną
|
Kto testował?
Tosia
|
Mama Tosi
|
Iza
|
Opis producenta
Hypoalergiczny
krem brzozowy z betuliną powstał
na bazie wyłącznie naturalnych składników. Jest przeznaczony do
codziennej pielęgnacji każdego rodzaju skóry, przede wszystkim
wrażliwej i skłonnej do uczuleń. Zawiera głównesubstancje
aktywne - betulinę i kwas betulinowy,
uzyskiwane z kory brzozy - które mają właściwości łagodzące i
regenerujące w przypadku podrażnień, stanów zapalnych i uszkodzeń
tkanki skórnej. Krem brzozowy nie zawiera konserwantów, co sprawia,
że w naturalny sposób odbudowuje warstwę ochronną skóry, odżywia
ją i przywraca równowagę.
|
Hypoalergiczny
krem brzozowo-rokitnikowy z betuliną nie
zawiera konserwantów ani kompozycji zapachowych, dzięki czemu jest
szczególnie polecany dla skóry wrażliwej i skłonnej do uczuleń.
Główne substancje aktywne -betulina
i kwas betulinowy,
uzyskiwane z kory brzozy - łagodzą i regenerują skórę. Krem
został wzbogacony olejem
z rokitnika,
zawierającym przeciwutleniacze: witaminę C i karotenoidy, które
mają właściwości odżywcze, gojące i ochronne - wspomagają
naturalną odnowę komórek.
|
Hypoalergiczny krem
brzozowo-nagietkowy z betuliną powstał w oparciu
o składniki naturalne, które nie podrażniają nawet najbardziej wrażliwej skóry. Głównymi substancjami aktywnymi są betulina i kwas betulinowy, uzyskiwane z kory brzozy, które łagodzą stany zapalne i regenerują tkankę skórną w przypadku uszkodzeń. Działanie przeciwzapalne i kojące kremu jest wzmocnione dodatkiem ekstraktu z nagietka, który również odżywia i oczyszcza, przywracając skórze równowagę. |
Moja cera
Tosia: Wrażliwa,
atopowa i miejscami przesuszona, co szczególnie daje o sobie znać
jesienią. Ostatnio na twarzy zaczęły mi się pojawiać stany
zapalne związane z AZS, dodatkowym utrudnieniem dla kremu była
opryszczka.
|
Mama Tosi: Dojrzała,
z oznakami starzenia, która miejscami traci swoją naturalną
jędrność. Na szczytach kości policzkowych widoczne przebarwienia.
|
Iza: Wrażliwa,
mieszana, sucha na policzkach, mocno unaczyniona z niedoskonałościami
(głównie w strefie T), delikatnie przetłuszczająca się w strefie
T.
|
Pierwsze wrażenie
BRZOZOWY Z BETULINĄ
Jaki
tłusty!!! Ale pozostawia skórę wygładzoną, chociaż bardzo wolno
się wchłania. Na początku buzia się bardzo świeciła, ale z
czasem ten film znikał.
|
BRZOZOWO-ROKITNIKOWY Z BETULINĄ
Na
moje pierwsze wrażenie bardzo pozytywnie wpłynął skład kremu –
krótki i bardzo naturalny. Większość pozycji składu to naturalne
olejki. Za pierwszym razem krem nie chciał się wchłonąć i na
długo pozostawił po sobie tłusty (i pomarańczowawy) film.
|
BRZOZOWO-NAGIETKOWY Z BETULINĄ
Przede
wszystkim zdziwiła mnie konsystencja: „maślano – wazelinowa”.
Krem
ma formę stałą, gdzie po chwili kontaktu z dłońmi mięknie.
|
Zapach
BRZOZOWY Z BETULINĄ
Naturalny-neutralny.
Krem nie jest wzbogacony żadnym aromatem. Zapach przypomina niektóre
apteczne robione kremy.
|
BRZOZOWO-ROKITNIKOWY Z BETULINĄ
Naturalny,
aromaty nie są wyczuwalne. Po rozsmarowaniu na skórze bardzo
delikatnie czuć lekki kwiatowy zapach.
|
BRZOZOWO-NAGIETKOWY Z BETULINĄ
Nazwałabym
go „naturalnym” :) czuć, że krem nie pachnie chemicznie jak
inne specyfiki różnych firm, wyczuwam też delikatną nutę
nagietka :)
|
Konsystencja
BRZOZOWY Z BETULINĄ
Baaardzo
gęsta, dość twarda, lekko puszysta. Porównałabym z dobrze ubitym
maślanym kremem do tortu ;)
|
BRZOZOWO-ROKITNIKOWY Z BETULINĄ
Krem
jest bardzo tłusty, gęsty i zbity, przez co długo się wchłania i
pozostawia na skórze film. Minusem jest pomarańczowy kolor kremu,
który po aplikacji jest lekko widoczny na skórze, brudzi ubrania,
które mają kontakt z twarzą lub dekoltem oraz poduszkę. Powstałe
plamy bardzo trudno wyprać, szczególnie z bawełny (po praniu w 60
stopniach zabrudzeń na poszewce nie dało się usunąć).
|
BRZOZOWO-NAGIETKOWY Z BETULINĄ
Jak
wyżej: „maślano – wazelinowa”. Krem ma formę stałą, gdzie
po chwili kontaktu z dłońmi mięknie.
|
Działanie
BRZOZOWY Z BETULINĄ
W
moim przypadku krem miał bardzo utrudnione zadanie – poza
wrażliwą, ostatnio suchą cerą pojawiły mi się „placki AZS”
z łuszczącą się skórą oprócz tego nad wargą nabawiłam się
opryszczki i obtarłam nos od kataru.
Po
pierwsze muszę powiedzieć, że moja cera się do tego kremu niejako
przyzwyczaja. Najpierw krem się nie wchłaniał, pozostawiał film,
mogłam go stosować tylko na noc. Z czasem zaczął się wchłaniać
bardzo dobrze, zaczęłam go stosować również na dzień pod
makijaż. Krem brzozowy z betuliną genialnie odżywia, nawilża i
chroni skórę. Widząc, co robi z moją cerą, stał się moim
absolutnie ulubionym kremem na sezon jesień-zima. Dlaczego? Moje
„placki AZS” goją się bez aptecznych maści i mazideł. Sucha
skóra na ów plackach zaczęła znikać (o jakich dokładnie
plackach mówię wie każdy, kto się zetknął z AZS, czy to u
siebie, czy u swojego dziecka), skóra odzyskuje normalny kolor. Poza
tym, jest to pierwszy krem do twarzy, który nie podrażnia obtartej
skóry. Zdecydowanie przyśpieszył gojenie się. Przy opryszczce
niwelował uczucie napięcia skóry po leczeniu grubą warstwą
Zoviraxu.
Na
dzień sprawdza się bardzo dobrze. Podkład się na nim trzyma u
mnie normalnie. Daje uczucie ochrony skóry przy zimnym wietrze.
|
BRZOZOWO-ROKITNIKOWY Z BETULINĄ
Wg
opisu producenta, krem powinien niwelować drobne zmarszczki,
wygładzać i odżywiać cerę likwidować uczucie ściągnięcia
oraz rozjaśniać przebarwienia. Krem nawilża oraz odżywia skórę,
dzięki czemu jest ona bardziej elastyczna. Tym samym, drobne
zmarszczki są mniej widoczne, a skóra wygładzona. Krem stosuję na
twarz, szyję i dekolt na noc. Krem wchłania się długo, jednak nad
ranem budzę się z odżywioną i elastyczną skórą oraz
pomarańczową poduszką. Dłuższe stosowanie kremu niweluje uczucia
ściągnięcia skóry. Przebarwienia są lekko rozjaśnione.
|
BRZOZOWO-NAGIETKOWY Z BETULINĄ
Na
pewno jest delikatny, nie uczula, skóra ani podrażnienia nie pieką,
krem cudownie natłuszcza, nawilża i odżywia moją skórę. Jest
trochę za tłusty i za ciężki na dzień dlatego stosuję go tylko
na noc.
|
Podsumowanie
BRZOZOWY Z BETULINĄ
Bardzo
się cieszę, że trafiłam na ten krem. Jest naturalny i delikatny,
ale jednocześnie odżywia i chroni skórę. Warto zwrócić uwagę
na to, że może być otwarty tylko 3 miesiące, co tylko potwierdza
jego naturalny skład. Śmiało mogę go polecić wszystkim osobom z
nawet najbardziej wrażliwą i skłonną do alergii skórą,
szczególnie z AZS. Dla mnie jest jedyny w swoim rodzaju.
|
BRZOZOWO-ROKITNIKOWY Z BETULINĄ
Krem
polecam, ponieważ jest z naturalnych składników. Nadaje się do
każdej skóry, raczej suchej. Krem stosuję na noc, na dzień raczej
jest za tłusty, zbyt długo się wchłania przez co wszystko się
przykleja do twarzy.
|
BRZOZOWO-NAGIETKOWY Z BETULINĄ
Bardzo
pozytywne mam wrażenia w związku z tym kosmetykiem. Jest to
najlepszy krem na noc jaki do tej pory stosowałam. Jedyny mały
minus mogę dać za to, że bardzo długo się wchłania, rzadko
zdarza się, żeby zdążył się wchłonąć przed moim pójściem
spać (a smaruję buzie parę godzin wcześniej:)
|
Zgadzacie się z naszą opinią? A może też stosowałyście któryś z tych kremów? Dla wszystkich nas było to pierwsze starcie z kosmetykami naturalnymi Sylveco. Ale na pewno nie ostanie :)
Ok, to kupuję. :) Mam podobną, jak nie identyczną cerę jak Iza. Buziaki :*
OdpowiedzUsuńNa noc powinny się sprawdzić, bardzo fajnie odżywiają buźkę :) Ja natomiast zastanawiam się nad lżejszą wersją na dzień, bo nagietkowa jest dla mnie pod makijaż trochę za ciężka. Tosia natomiast ma w okresie jesienno-zimowym bardzo suchą skórę na twarzy i zdarza jej się raz na jakiś czas stosować wersję brzozową również na dzień :) pozdrawiam :*
UsuńKrem z rokitnikiem i betuliną okazał się dla mnie b.dobry. Po Waszej recenzji mam ochotę jeszcze na krem brzozowy z betuliną. Chyba wypróbuję go jako kolejny. Rzeczywiście może okazać się dobry na zimę.
OdpowiedzUsuńte kremy są raczej dla młodych kobiet, Panie z wymagającą cerą skłonną do zmarszczek - to niestety nie dla nich.
OdpowiedzUsuńwww.mydlodajnia.pl
Tosia: Myślę, że to zależy jednak od cery. Moja mama od zawsze używała naturalnych kremów (Dr.Scheller) przeznaczonych do cery dojrzałej, a i tak z tych była zadowolona. Myślę, że warto spróbować i dać skórze odpocząć :)
Usuńostatnio kupiłam krem brzozowy z betuliną i dla mojej mieszanej cery( bardzo sucha na policzkach i nosie, a tłusta na czole, i jeszcze z azs) jest świetny. Używam jeszcze żelu tymiankowego do mycia twarzy z tej firmy.
OdpowiedzUsuńTrudno jest mi powiedzieć co tak świetnie podziałało na skórę, czy żel czy krem, ale jest bardzo wygładzona, miękka i koloryt całkiem się wyrównał - tego się nie spodziewałam.
Zanim kupiłam te rzeczy czytałam kilka opinii i zdaje się, że te kosmetyki dla wszystkich są ok. Szkoda tylko, że praktycznie można je kupić tylko przez internet. Przeszłam kilka aptek w Krakowie i nigdzie nie mogłam dostać tych kosmetyków.
Pozdrawiam
Tosia: Mnie ten krem też baaaardzo pomógł i jestem pod wrażeniem, bo po samym kremie się tego nie spodziewałam. Zastanawiam się nad żelem tymiankowym, tylko nie wiem, czy jego zapach nie będzie zbyt intensywny. U mnie też ciężko Sylveco dorwać w jakimś sklepie lub aptece i zawsze kupuję na ślepo.
Usuń