Click Me Click Me Click Me Click Me Click Me Click Me Click Me Click Me

2 grudnia 2014

Kremy Sylveco z betuliną

  

Do tego posta przygotowywałyśmy się długo, wciągnęłyśmy nawet mamę Tosi :) W sklepie internetowym Triny.pl, przy okazji większego zamówienia, kupiłyśmy wszystkie trzy kremy z betuliną, które oferuje polska marka Sylveco. Tak więc pierwszy plus za polskość! ;) Bez zbędnego gadania, przechodzimy do rzeczy. 




Opakowanie:                                                                                                                                           

Kremy do nas przyszły w kartonikach, w których kryły się małe plastikowe słoiczki po 50ml. Chociaż na pierwszy rzut oka słoiczki wydają się bardzo małe, mają standardową pojemność. Słoiczki są wykonane z porządnego twardego plastiku, wykończonego matem. Napisy są na matowej naklejce, która się nie odkleja i nie zdziera. Całość prezentuje się bardzo estetycznie.
Pod nakrętką znajduje się dodatkowe zabezpieczenie zawartości słoiczka – plastikowa „zatyczka”, którą można albo wyjąć zupełnie, albo zakładać za każdym razem po użyciu kremu. Takie dodatkowe zabezpieczenie, które jest w kremach rzadkością, pozwala zachować większą higienę i zabezpiecza produkt przed przypadkowym zanieczyszczeniem zawartości słoiczka jakimiś opiłkami lub innymi „śmieciami”, które czasem pojawiają się na gwincie (szczególnie, gdy wrzucamy krem do kosmetyczki lub, jak w moim przypadku, przy nowych ręcznikach, które wszędzie zostawiają włoski). Podczas podróży krem nie wylewa się również na zakrętkę.

Ogólna ocena opakowania: bdb+ :)


Tu akurat krem brzozowy z dodatkowym zabezpieczeniem pod zakrętką.


Brzozowy z betuliną
Brzozowo-rokitnikowy z betuliną
Brzozowo-nagietkowy z betuliną

Kto testował?                                                                                                                                        

                   Tosia                    
                 Mama Tosi                
                      Iza                      

Opis producenta                                                                                                                                    


Hypoalergiczny krem brzozowy z betuliną powstał na bazie wyłącznie naturalnych składników. Jest przeznaczony do codziennej pielęgnacji każdego rodzaju skóry, przede wszystkim wrażliwej i skłonnej do uczuleń. Zawiera głównesubstancje aktywne - betulinę i kwas betulinowy, uzyskiwane z kory brzozy - które mają właściwości łagodzące i regenerujące w przypadku podrażnień, stanów zapalnych i uszkodzeń tkanki skórnej. Krem brzozowy nie zawiera konserwantów, co sprawia, że w naturalny sposób odbudowuje warstwę ochronną skóry, odżywia ją i przywraca równowagę.
Hypoalergiczny krem brzozowo-rokitnikowy z betuliną nie zawiera konserwantów ani kompozycji zapachowych, dzięki czemu jest szczególnie polecany dla skóry wrażliwej i skłonnej do uczuleń. Główne substancje aktywne -betulina i kwas betulinowy, uzyskiwane z kory brzozy - łagodzą i regenerują skórę. Krem został wzbogacony olejem z rokitnika, zawierającym przeciwutleniacze: witaminę C i karotenoidy, które mają właściwości odżywcze, gojące i ochronne - wspomagają naturalną odnowę komórek.
Hypoalergiczny krem brzozowo-nagietkowy z betuliną powstał w oparciu
o składniki naturalne, które nie podrażniają nawet najbardziej wrażliwej skóry. Głównymi substancjami aktywnymi są betulina i kwas betulinowy, uzyskiwane
z kory brzozy, które łagodzą stany zapalne i regenerują tkankę skórną w przypadku uszkodzeń. Działanie przeciwzapalne i kojące kremu jest wzmocnione dodatkiem ekstraktu z nagietka, który również odżywia i oczyszcza, przywracając skórze równowagę.

Moja cera                                                                                                                                              


Tosia: Wrażliwa, atopowa i miejscami przesuszona, co szczególnie daje o sobie znać jesienią. Ostatnio na twarzy zaczęły mi się pojawiać stany zapalne związane z AZS, dodatkowym utrudnieniem dla kremu była opryszczka.
Mama Tosi: Dojrzała, z oznakami starzenia, która miejscami traci swoją naturalną jędrność. Na szczytach kości policzkowych widoczne przebarwienia.
Iza: Wrażliwa, mieszana, sucha na policzkach, mocno unaczyniona z niedoskonałościami (głównie w strefie T), delikatnie przetłuszczająca się w strefie T.

Pierwsze wrażenie                                                                                                                                  

BRZOZOWY Z BETULINĄ
Jaki tłusty!!! Ale pozostawia skórę wygładzoną, chociaż bardzo wolno się wchłania. Na początku buzia się bardzo świeciła, ale z czasem ten film znikał. 
BRZOZOWO-ROKITNIKOWY Z BETULINĄ
Na moje pierwsze wrażenie bardzo pozytywnie wpłynął skład kremu – krótki i bardzo naturalny. Większość pozycji składu to naturalne olejki. Za pierwszym razem krem nie chciał się wchłonąć i na długo pozostawił po sobie tłusty (i pomarańczowawy) film. 
BRZOZOWO-NAGIETKOWY Z BETULINĄ
Przede wszystkim zdziwiła mnie konsystencja: „maślano – wazelinowa”.
Krem ma formę stałą, gdzie po chwili kontaktu z dłońmi mięknie. 





Zapach                                                                                                                                                   

BRZOZOWY Z BETULINĄ
Naturalny-neutralny. Krem nie jest wzbogacony żadnym aromatem. Zapach przypomina niektóre apteczne robione kremy.
BRZOZOWO-ROKITNIKOWY Z BETULINĄ
Naturalny, aromaty nie są wyczuwalne. Po rozsmarowaniu na skórze bardzo delikatnie czuć lekki kwiatowy zapach. 
BRZOZOWO-NAGIETKOWY Z BETULINĄ
Nazwałabym go „naturalnym” :) czuć, że krem nie pachnie chemicznie jak inne specyfiki różnych firm, wyczuwam też delikatną nutę nagietka :)

Konsystencja                                                                                                                                       

BRZOZOWY Z BETULINĄ
Baaardzo gęsta, dość twarda, lekko puszysta. Porównałabym z dobrze ubitym maślanym kremem do tortu ;)
BRZOZOWO-ROKITNIKOWY Z BETULINĄ
Krem jest bardzo tłusty, gęsty i zbity, przez co długo się wchłania i pozostawia na skórze film. Minusem jest pomarańczowy kolor kremu, który po aplikacji jest lekko widoczny na skórze, brudzi ubrania, które mają kontakt z twarzą lub dekoltem oraz poduszkę. Powstałe plamy bardzo trudno wyprać, szczególnie z bawełny (po praniu w 60 stopniach zabrudzeń na poszewce nie dało się usunąć). 
BRZOZOWO-NAGIETKOWY Z BETULINĄ
Jak wyżej: „maślano – wazelinowa”. Krem ma formę stałą, gdzie po chwili kontaktu z dłońmi mięknie. 





Działanie                                                                                                                                                

BRZOZOWY Z BETULINĄ
W moim przypadku krem miał bardzo utrudnione zadanie – poza wrażliwą, ostatnio suchą cerą pojawiły mi się „placki AZS” z łuszczącą się skórą oprócz tego nad wargą nabawiłam się opryszczki i obtarłam nos od kataru.
Po pierwsze muszę powiedzieć, że moja cera się do tego kremu niejako przyzwyczaja. Najpierw krem się nie wchłaniał, pozostawiał film, mogłam go stosować tylko na noc. Z czasem zaczął się wchłaniać bardzo dobrze, zaczęłam go stosować również na dzień pod makijaż. Krem brzozowy z betuliną genialnie odżywia, nawilża i chroni skórę. Widząc, co robi z moją cerą, stał się moim absolutnie ulubionym kremem na sezon jesień-zima. Dlaczego? Moje „placki AZS” goją się bez aptecznych maści i mazideł. Sucha skóra na ów plackach zaczęła znikać (o jakich dokładnie plackach mówię wie każdy, kto się zetknął z AZS, czy to u siebie, czy u swojego dziecka), skóra odzyskuje normalny kolor. Poza tym, jest to pierwszy krem do twarzy, który nie podrażnia obtartej skóry. Zdecydowanie przyśpieszył gojenie się. Przy opryszczce niwelował uczucie napięcia skóry po leczeniu grubą warstwą Zoviraxu.

Na dzień sprawdza się bardzo dobrze. Podkład się na nim trzyma u mnie normalnie. Daje uczucie ochrony skóry przy zimnym wietrze. 
BRZOZOWO-ROKITNIKOWY Z BETULINĄ
Wg opisu producenta, krem powinien niwelować drobne zmarszczki, wygładzać i odżywiać cerę likwidować uczucie ściągnięcia oraz rozjaśniać przebarwienia. Krem nawilża oraz odżywia skórę, dzięki czemu jest ona bardziej elastyczna. Tym samym, drobne zmarszczki są mniej widoczne, a skóra wygładzona. Krem stosuję na twarz, szyję i dekolt na noc. Krem wchłania się długo, jednak nad ranem budzę się z odżywioną i elastyczną skórą oraz pomarańczową poduszką. Dłuższe stosowanie kremu niweluje uczucia ściągnięcia skóry. Przebarwienia są lekko rozjaśnione. 
BRZOZOWO-NAGIETKOWY Z BETULINĄ
Na pewno jest delikatny, nie uczula, skóra ani podrażnienia nie pieką, krem cudownie natłuszcza, nawilża i odżywia moją skórę. Jest trochę za tłusty i za ciężki na dzień dlatego stosuję go tylko na noc.




Podsumowanie                                                                                                                                        

BRZOZOWY Z BETULINĄ
Bardzo się cieszę, że trafiłam na ten krem. Jest naturalny i delikatny, ale jednocześnie odżywia i chroni skórę. Warto zwrócić uwagę na to, że może być otwarty tylko 3 miesiące, co tylko potwierdza jego naturalny skład. Śmiało mogę go polecić wszystkim osobom z nawet najbardziej wrażliwą i skłonną do alergii skórą, szczególnie z AZS. Dla mnie jest jedyny w swoim rodzaju. 
BRZOZOWO-ROKITNIKOWY Z BETULINĄ
Krem polecam, ponieważ jest z naturalnych składników. Nadaje się do każdej skóry, raczej suchej. Krem stosuję na noc, na dzień raczej jest za tłusty, zbyt długo się wchłania przez co wszystko się przykleja do twarzy. 
BRZOZOWO-NAGIETKOWY Z BETULINĄ
Bardzo pozytywne mam wrażenia w związku z tym kosmetykiem. Jest to najlepszy krem na noc jaki do tej pory stosowałam. Jedyny mały minus mogę dać za to, że bardzo długo się wchłania, rzadko zdarza się, żeby zdążył się wchłonąć przed moim pójściem spać (a smaruję buzie parę godzin wcześniej:)





Zgadzacie się z naszą opinią? A może też stosowałyście któryś z tych kremów? Dla wszystkich nas było to pierwsze starcie z kosmetykami naturalnymi Sylveco. Ale na pewno nie ostanie :)

7 komentarzy:

  1. Ok, to kupuję. :) Mam podobną, jak nie identyczną cerę jak Iza. Buziaki :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na noc powinny się sprawdzić, bardzo fajnie odżywiają buźkę :) Ja natomiast zastanawiam się nad lżejszą wersją na dzień, bo nagietkowa jest dla mnie pod makijaż trochę za ciężka. Tosia natomiast ma w okresie jesienno-zimowym bardzo suchą skórę na twarzy i zdarza jej się raz na jakiś czas stosować wersję brzozową również na dzień :) pozdrawiam :*

      Usuń
  2. Krem z rokitnikiem i betuliną okazał się dla mnie b.dobry. Po Waszej recenzji mam ochotę jeszcze na krem brzozowy z betuliną. Chyba wypróbuję go jako kolejny. Rzeczywiście może okazać się dobry na zimę.

    OdpowiedzUsuń
  3. te kremy są raczej dla młodych kobiet, Panie z wymagającą cerą skłonną do zmarszczek - to niestety nie dla nich.
    www.mydlodajnia.pl

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tosia: Myślę, że to zależy jednak od cery. Moja mama od zawsze używała naturalnych kremów (Dr.Scheller) przeznaczonych do cery dojrzałej, a i tak z tych była zadowolona. Myślę, że warto spróbować i dać skórze odpocząć :)

      Usuń
  4. ostatnio kupiłam krem brzozowy z betuliną i dla mojej mieszanej cery( bardzo sucha na policzkach i nosie, a tłusta na czole, i jeszcze z azs) jest świetny. Używam jeszcze żelu tymiankowego do mycia twarzy z tej firmy.
    Trudno jest mi powiedzieć co tak świetnie podziałało na skórę, czy żel czy krem, ale jest bardzo wygładzona, miękka i koloryt całkiem się wyrównał - tego się nie spodziewałam.

    Zanim kupiłam te rzeczy czytałam kilka opinii i zdaje się, że te kosmetyki dla wszystkich są ok. Szkoda tylko, że praktycznie można je kupić tylko przez internet. Przeszłam kilka aptek w Krakowie i nigdzie nie mogłam dostać tych kosmetyków.

    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tosia: Mnie ten krem też baaaardzo pomógł i jestem pod wrażeniem, bo po samym kremie się tego nie spodziewałam. Zastanawiam się nad żelem tymiankowym, tylko nie wiem, czy jego zapach nie będzie zbyt intensywny. U mnie też ciężko Sylveco dorwać w jakimś sklepie lub aptece i zawsze kupuję na ślepo.

      Usuń