Click Me Click Me Click Me Click Me Click Me Click Me Click Me Click Me

29 stycznia 2015

Sposoby na walkę z wypadaniem włosów – moje doświadczenia


Już od czasów gimnazjum miałam problem z wypadaniem włosów. Mimo że moja wiedza z zakresu ich pielęgnacji była wtedy niewielka, próbowałam jakoś poradzić sobie z tym problemem – niestety z niewielkim skutkiem.
Dziś chciałabym podzielić się z Wami swoimi spostrzeżeniami na temat kilku metod, głównie tych najpopularniejszych, które przetestowałam na skórze własnej głowy ;) Zapraszam zatem do lektury :)



  • Tabletki, pastylki (typu Vitapil, Bellisa, Skrzypovita)
    U mnie stosowanie samych tego typu suplementów nie wpłynęło znacznie na
    poprawę tytułowego problemu. W mojej ocenie tabletki mogą wspomagać walkę z wypadaniem przy równoczesnym stosowaniu np. wcierek.

  • Kozieradka
    A raczej wcierka, jaką otrzymujemy poprzez zaparzenie niewielkiej ilości nasion kozieradki.Jest łatwo dostępna (m. in. w aptekach, sklepach zielarskich i niektórych sklepach spożywczych) i tania, bo kosztuje ok 2-3 zł. Pod względem działania jest to wg mnie najlepsza wcierka, jaką stosowałam do tej pory. Nie dość że po miesiącu włosy przestały mi wypadać, to pojawiło się na mojej głowie mnóstwo „baby hair”. Jedynym minusem jest tutaj zapach rosołku – jest dość intensywny i udzielił się też m. in. mojej poszewce na poduszkę (kozieradkę stosowałam na noc, a rano myłam włosy szamponem).

  • Ampułki Seboradin Forte
    W opakowaniu, które kosztuje około 40 zł znajdziemy 14 ampułek o pojemności 
    5 ml. Ja stosowałam je razem z szamponem i maską z tej serii przez okres około 1,5 miesiąca. Jest to kolejna bardzo dobra wcierka z której efektów byłam zadowolona. Do szerszej recenzji zapraszam tutaj: http://colourfulvanitycase.blogspot.com/2014/11/walka-z-wypadaniem-wosow-zestaw.html
  • Jantar
    Sklepowa wcierka bez zawartości alkoholu (kosztuje około 12 zł). Zużyłam 3 buteleczki tego produktu już z nowym składem. Oprócz delikatnego nawilżenia skalpu nie zauważyłam jednak żadnych efektów. Czytałam wiele pozytywnych recenzji na jego temat, głównie poprzedniej wersji, ale u mnie niestety się nie sprawdził.

  • Woda brzozowa i wcierka L-200 Kulpol
    Bardzo tanie (około 3 zł za 125 ml) i przyjemne produkty :) Nie podrażniają skóry głowy, delikatnie hamują wypadanie i pobudzają nowe włoski do wzrostu. W swoim działaniu nie pobiły jednak u mnie kozieradki i Seboradinu.

  • Skrzypokrzywa
    Rok temu przez trzy miesiące piłam herbatkę zaparzoną z torebek ekspresowych skrzypu i pokrzywy. Nie zauważyłam wtedy diametralnych efektów. Ostatnio postanowiłam dać Skrzypokrzywie jeszcze jedną szansę z tym, że teraz napój przyrządzam z sypanych ziół obu roślinek i powiem Wam, że jestem bardzo pozytywnie zaskoczona :) Nie dość, że ograniczyłam wypadanie to włosy zaczęły mi dużo szybciej rosnąć :) Taką herbatkę można pić maksymalnie 
    przez okres 3 miesięcy, po czym należy zrobić miesiąc przerwy. Myślę, że ten napój na stałe zagości w mojej włosowej suplementacji :)

Puki co to są wszystkie „specyfiki”, jakie udało mi się przetestować. Ciekawa jestem czy znacie jakieś inne sposoby na wypadające włosy. Może mogłybyście jeszcze jakieś polecić?





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz